Dochody z reklam na blogu a podatek

stan rezerw bfg

Dochody z reklam na blogu a podatek

Witam. Tym razem nie będę pisał o żadnej nowej lokacie czy promocji bankowej, ale napiszę o problemie, który nurtuje od pewnego czasu większość osób prowadzących blogi, nie tylko finansowe. Chodzi o sposób opodatkowania dochodów pochodzących z reklam internetowych lub z sieci afiliacyjnych. We wrześniu pojawiła się ogólna interpretacja Ministra Finansów, dzięki której osoby fizyczne nie prowadzące działalności gospodarczej mogą takie dochody rozliczać w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych według stawki w wysokości 8,50%. W sieci toczy się dyskusja, czy można, a jeśli tak, to w jaki sposób? Jako, że jestem po wizycie w moim Urzędzie Skarbowym podzielę się swoimi ustaleniami.

Minister Finansów pisze: Uwzględniając orzecznictwo sądów administracyjnych, stwierdzam, że osoba fizyczna udostępniająca na stronie internetowej miejsce w celu zamieszczenia treści o charakterze m.in. reklamowym za wynagrodzeniem uzyskuje przychód z tytułu umowy o podobnym charakterze do umowy najmu lub dzierżawy. Przychody z tego tytułu należy zakwalifikować do źródła przychodów, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 6 ustawy PIT, pod warunkiem, że nie są uzyskiwane w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. 

Dochody z tego źródła przychodów podlegają opodatkowaniu na zasadach ogólnych, według progresywnej skali podatkowej, określonej w art. 27 ust. 1 ustawy PIT. Podatnik ma również możliwość wyboru opodatkowania w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, na zasadach określonych w ustawie z dnia 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (Dz. U. Nr 144, poz. 930 z późn. zm.)*.

Tyle Minister Finansów. Szukając informacji na ten temat nigdzie nie mogłem znaleźć jednoznacznych wskazówek. Generalnie przychody takie można rozliczać według skali podatkowej, opodatkowując je według stawki 18% i 32% lub ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych według stawki 8,50%. Nie ma co ukrywać, że druga wersja jest korzystniejsza. Wystarczy do 20-tego stycznia złożyć oświadczenie, że mamy zamiar tak opodatkowywać te przychody, a później w przypadku osiągnięcia wpływów do 20-tego następnego miesiąca wpłacać odpowiednie zaliczki na konto naszego Urzędu Skarbowego. Jeśli ktoś pierwsze przychody osiągnie w ciągu roku i chce opodatkować je ryczałtem powinien to zgłosić do Urzędu Skarbowego do 20-tego dnia miesiąca, następującego po miesiącu, w którym otrzymał pierwszy wpływ z tego tytułu.

Wszędzie czytałem, że można tak te przychody opodatkować, tylko z pewnym ale. Te „ale” tłumaczone jest w ten sposób, że interpretacja Ministra Finansów jest świeża i niekoniecznie wiążąca dla naszego Urzędu Skarbowego. Czyli niby można tak się rozliczać, ale lepiej to potwierdzić w swoim Urzędzie Skarbowym. Niektórzy też piszą, że trzeba prowadzić ewidencję tych przychodów, najlepiej w Księdze Przychodów i Rozchodów. Już samo to przerażą większość osób, które swoje blogi prowadzą hobbystycznie (i niekoniecznie o finansach) i na samą myśl o podatku dostają gęsiej skórki.

Ja w każdym razie takie oświadczenie w swoim Urzędzie Skarbowym złożyłem. Pan w Urzędzie Skarbowym, z którym rozmawiałem potwierdził mi, że jak najbardziej mogę tak opodatkować przychody z reklam internetowych. Stwierdził też, że nie muszę prowadzić żadnej ewidencji przychodów. Najważniejsze, żebym po otrzymaniu wpływów na konto wpłacał odpowiednie zaliczki na konto Urzędu Skarbowego. Ja oczywiście taką ewidencję dla swoich celów będę prowadził. W końcu dla magistra ekonomii prowadzenie KPiR nie powinno stanowić najmniejszego problemu. To raptem wydrukowanie i wypisanie 12 kartek w roku. Do stycznia przyszłego roku będę musiał złożyć też PIT-28, w którym uwzględnię swoje dochody z prowadzenia tego bloga. Tak zamierzam rozliczać przychody, które mam nadzieje będą regularnie się pojawiać.

Różnica między 18% (lub co gorsza 32%) a 8,50% to duża różnica. Ja do tej pory dzięki tzw. linkom referencyjnym zarobiłem około 5 tysięcy złotych. Właściwie 95% tej kwoty uzbierałem dzięki rodzinie i znajomym, których serdecznie w tej chwili pozdrawiam i dziękuje. Nie jest może to duża kwota, ale dla mnie bardzo znacząca. Około połowę tej kwoty wypłaciłem jeszcze w poprzednim roku i rozliczę ją na zasadach ogólnych, a resztę będę już mógł opodatkować zryczałtowanym podatkiem w wysokości 8,50%. Nadal ten blog traktuję jako hobby, a nie jako maszynkę do zarabiania pieniędzy. Póki co na mojej stronie nie ma reklam np. z Google, choć nie wykluczone, że z czasem się pojawią. W każdym razie dodatkowe dochody zawsze mnie cieszą i zawsze są mile widziane.

Podsumowując od nowego roku dochody z reklam na blogu opodatkuję następującą:
  • Przychody będę rozliczał na zasadzie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
  • Do 20-tego następnego miesiąca po otrzymaniu wpływu na konto będę płacił zaliczkę na podatek.
  • Będę prowadził Księgę Przychodów i Rozchodów.
  • Do końca stycznia przyszłego roku złożę PIT-28.

A jeśli zostanę wezwany do składania wyjaśnień w swoim Urzędzie Skarbowym to chętnie się tam zjawię i podyskutuję. Moje ustalenia oczywiście nie są dla nikogo nakazem czy wyrocznią, a jedynie wskazówką, jak się można zachować. W każdym razie mam nadzieje, że pomogłem wielu z was, którzy mieli albo mają podobne rozterki do mnie.


A oto wzór, z którego skorzystałem:

Naczelnik Urzędu Skarbowego w …….
Oświadczenie o wyborze opodatkowania najmu w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych

Na podstawie art. 9 ust. 4 ustawy z dnia 20 listopada 1998r. o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne oświadczam, że od dnia ……………. będę osiągał(a) przychody z tytułu najmu powierzchni reklamowej na stronie internetowej: ………………………….. i jako formę opodatkowania przychodów z najmu wybieram ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.


* Zródło:

http://www.mf.gov.pl/documents/764034/7385741/Dz.+Urz.+Min.+Fin.+z+dnia+10+wrze%C5%9Bnia+2014+r.+-+poz.+31+-

18 Komentarze

  1. No takie mam dziwnie skonstruowane prawo podatkowe że nie można się w nim połapać. Pamiętam że jak otworzyłem działalność to przez pierwszy czas załatwiałem wszystkie kwestie formalne związane z prowadzoną działalnością ale po kilku miesiącach odpuściłem bo więcej czasu zacząłem spędzać nad tym papierkami związanymi z podatkami, zusami i temu podobnymi niż koncentrować się na tym co ma ten dochód przynieść..

  2. Bardzo przydatny artykuł. Nie wiedziałem, że tak można się rozliczać, bo skala podatku jest 50% mniejsza niż w standardowej stawce 18%.
    Mam tylko pytanie – jak zgłosić do US taką formę opodatkowania >>> jakiś dedykowany formularz czy wystarczy odręczne napisanie takiej prośby?

  3. Bardzo fajnie wszystko wyjaśnione 🙂 Ale mam 2 pytania:
    1) dużo osób pisze o adsense i alifikacji, ale co kiedy zgłasza się do nas bezpośrednio firma i chce wynająć powierzchnię – kasa na konto i doliczamy do przychodu, ale gdy będą chcieli na to jakiś dokument to piszemy umowę najmu, dzierżawy czy coś innego?
    2) na innym blogu spotkałem się, jeśli przychody z bloga są jedynym źródłem dochodu – nie prowadzimy DG i nie pracujemy to może to zostać potraktowane jako ukrywanie DG?

  4. W pierwszym przypadku uważam, że powinno wystarczyć. Pytanie tylko czy to wystarczy dla US. W końcu jest to klasyczny wynajem nie różniący się od adsense.

    W drugim przypadku jest problem. Według mnie wszystko zależy od skali działalności. Bo jeśli dorabiamy w ten sposób 200 zł miesięcznie to trudno, żeby dla takich dochodów zakładać działalność gospodarczą. Mija się z sensem. Są też osoby, które nie pracują a utrzymują się z wynajmu mieszkań. A zgodnie z interpretacją MF to to samo.

    Najgorsze jest to, że interpretacja jest świeża i nie jest bezwzględnie obowiązują dla Urzędów Skarbowych (co uważam za kuriozum). Na pewno będzie grupa osób, do których zapuka US z prośbą o wyjaśnienie. Jak to wszystko będzie w praktyce wyglądać nie wiadomo. Ja póki co na razie mam dochody z afiliacji. Prowadzę do tego ewidencję dochodów. Czy wystarczy – nie wiem?

    • Możesz wnioskować o indywidualna interpretację podatkową -to takie coś co gwarantuje ci bezpieczeństwo w razie wszelakich interpretacji na twoją niekorzyść w razie gdyby jakiś urzędas chciał zniszczyć ci życie.

    • He he dobre.
      Składki zus z afiliacji -no to nikt nie przebije tej cegły!
      Może kontynuując zastanowimy się jak przeżyć o misce ryżu na miesiąc?
      Słyszałam gdzieś że to możliwe:D
      POZIOM TEJ DYSKUSJI JEST PORAŻAJĄCY!

  5. Żal żeby urzędnicy nie wiedzieli.
    Ja też swego czasu pytałam i radców prawnych i innych zajmujących się podatkami i również ZIMA
    Szkoda że człowiek zajmujący się czymś tak odległym od podatków i prawa musi się w tym kraju użerać z niekompetencją urzędniczą.

    • Ale tak to jest jak się zarabia na czymś to nikt o tym nic nie wie a jak już zaczynają wiedzieć to przestaje się na tym zarabiać więc może lepiej że nie wiedzą. Choć teraz, kiedy już minęło tyle lat -sposób na generowanie zysków przestał być atrakcyjny, ale swoja drogą zabawne że urzędas wciąż nie wiedzą. Afiliacja dziś jest atrakcyjna ale chyba tylko dla reklamodawców;)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.