Cześć. Witam w kolejnym cyklu pt. Parki w Warszawie. W nawiązaniu do wyjaśnień zawartych w tym wpisie na dole kontynuuję swój cykl zwiedzania warszawskich parków i ogrodów. W tym tygodniu, a konkretnie w dniu wczorajszym odwiedziłem razem z córką (i nie tylko) dwa kolejne parki. Pierwszym jest znajdujących się w dzielnicy Włochy Park Marka Kotańskiego. Jak się okazało park po raz kolejny inny niż wszystkie dotychczas odwiedzone.
Wszystkie wpisy o parkach można znaleźć tutaj w moim cyklu Parki w Warszawie.
Ostatnio zwiedzanie idzie mi trochę ciężej. Wcześniej nie do końca pomagała pogoda i lekkie zawirowania zdrowotne. Obecnie od półtora tygodnia starszy syn (3-latek) ma przerwę żłobkową do września więc z jednej strony trzeba opiekować się także nim jak też byłem ostatnio więcej poza Warszawą. A parków do zwiedzenia pozostało sporo. W dniu dzisiejszym miałem plan na cztery parki ale podobnie jak w Parku Stefana Żeromskiego znaleźliśmy się w czwórkę – ja, córka, syn i babcia. Jak ja wychodzę z domu to rzadko syn pozwala iść bez siebie.
Ale do rzeczy. Do Parku Marka Kotańskiego trafiliśmy metrem a następnie pociągiem z Dworca Gdańskiego do stacji Warszawa Rakowiec. Jazda pociągiem dla 3-latka to taka mała przygoda. Zaraz obok stacji jest właśnie Park Marka Kotańskiego. Jeszcze tylko lekkie noszenie wózka po schodach i jesteśmy w już w parku. No nie do końca bo chciałem syna wysłać z babcią na plac zabaw a z córką pochodzić po parku. Okazało się, że jest on w większości ogrodzony a kierunek w którym poszliśmy wzdłuż ogrodzenia aby odnaleźć jakoś furtkę okazał się chybiony. Po dłuższym czasie jednak trafiliśmy, syn poszedł z babcią na huśtawkę a jak wkoło parku.
Informacji o nim w internecie jest mało. Z ciekawszych tylko te, że miejsce to zostało Parkiem Marka Kotańskiego w 2008 roku, wcześniej był to po prostu zadrzewiony teren obok bloków mieszkalnych. Park ten ma tak naprawdę charakter głównie rekreacyjny i sportowy. Już od samego wejścia dominują niskie drzewa i krzewy jednak dające sporo cienia. Park Marka Kotańskiego można obejść dokoła głównymi alejkami, większe ich zagęszczenie jest na ich obu końcach. Patrząc od strony centrum zaraz przy ulicy Puławskiej znajduje się kamień upamiętniający patrona parku. A później kilka alejek z dosyć młodymi i niskimi drzewami, chyba lipami. Ciekawie to wygląda i ciekawie będzie tutaj trafić za 30 lat. A następnie drzewa znajdują się głownie po bokach (już większe i okazalsze) a w parku objawia się jego rekreacyjny charakter.
Znajdziemy tutaj po kolei: spory wybieg dla psów, jeszcze większy plac zabaw, skate park oraz tor do jazdy na rolkach, siłownia plenerowa, boisko do siatkówki, koszykówki, dwa boiska do piłki nożnej ze sztuczną murawą, swego rodzaju amfiteatr czy scena z ławkami, a na końcu jest niewielka górka wraz z polaną. I to właściwie cały charakter Parku Marka Kotańskiego. Roślinności do podziwiania jest tutaj mniej niż w innych parkach za to jest gdzie się bawić i uprawiać sport. Synowi szczególnie spodobał się na placu zabaw wóz strażacki z drabiną i rurą do zjeżdżania naprawdę wysoko umieszczoną. Nawet ja zjechałem. Pobawiłem dodatkowo sporo czasu z synem i poszliśmy do kolejnego parku.
Jako, że skończyło mi się miejsce na serwerze przez pomysł Parki w Warszawie poniżej ponad 22 wybranych zdjęć a całość – 28 zdjęć z wizyty – jeżeli kogoś interesuje i ktoś to czyta w galerii google tutaj (https://photos.app.goo.gl/shpudP7rCHD9D46E6).
Główny spis parków tutaj. Wychodzę poza tę listę więc parków i ogrodów będzie więcej jak napisałem w wyjaśnieniu.
Więcej o warszawskich parkach administrowanych przez Zarząd Zieleni m.st. Warszawy tutaj.
Wyjaśnienie pomysłu, jak i ile parków zamierzam zwiedzić itp. we wpisie na samym dole tutaj.
Dodaj komentarz