Witam. Dawno już nie pisałem o oddawaniu krwi. A niedawno byłem w punkcie Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa na Saskiej w Warszawie więc jest okazja do podzielenia się kolejnymi spostrzeżeniami/wiadomościami. Poza kolejnymi czekoladami tym razem także wzbogaciłem się o kolejny gadżet, a mianowicie kartę ICE, czyli kartę na której możemy zamieścić dane kontaktowe do osób, z którymi będzie można się skontaktować w razie naszego wypadku. Mały gadżet a cieszy i może się przydać (oby nie).
Tym razem oddawałem standardowo płytki krwi. Płytki krwi można oddawać co 4 tygodnie ponieważ ich oddawanie jest mniej inwazyjne dla organizmu niż w przypadku oddawania krwi pełnej. Ostatnia moja donacja miała miejsce w krwiobusie (pisałem o tym tutaj). Nie miałem wtedy legitymacji przy sobie ale z uzupełnieniem pieczątki nie było problemu. Mój poziom płytek wskoczył na rekordowy dla mnie poziom 265 tys. więc wylądowałem na prawie godzinę pod maszyną:)
Jak już nie raz pisałem oddawanie płytek krwi trwa o wiele dłużej niż oddawanie krwi pełnej. Ale jest na to sposób – wystarczy wziąć dobrą książkę. Po tym też można poznać doświadczonego dawcę krwi – większość czasu spędzonego w Centrum Krwiodawstwa to po prostu czekanie a najlepszy sposób na zabicie czasu albo dobry kompan(ka) albo dobra książka. Ostatnio też smartfony ale ja jakoś nie mogę się przekonać. Wracając do tematu i tym razem nie było żadnych problemów i godzina minęła niespodziewanie szybko. Wziąłem czekolady + kartę + batonik + soczek i powędrowałem do pracy (tym razem nie brałem wolnego).
Przy okazji dzisiejszego wpisu chciałbym nawiązać do kilku wiadomości/mitów. Jak wiadomo chwalę się na prawo i lewo, że oddałem już ponad 20 litrów krwi i mam darmową komunikację z tego tytułu. Dużo osób pyta, bo podobno gdzieś słyszeli, gdzieś czytali, ktoś im mówił, że jak się oddaje krew to już trzeba to robić regularnie bo organizm się przyzwyczaja i nie można przestać. Takie pytanie dostaję bardzo często. Zwykłe moje zaprzeczenie nie wystarczają i zaczynała się dyskusja nie poparta żadnymi dowodami. Nauczyłem się w końcu mówić coś w stylu „tak – jak nie będę oddawać krwi to pęknę”. Te stwierdzenie ucina temat i pokazuje absurdalność tego pytania. Oczywiście nic takiego nie ma, że jak się zacznie to trzeba regularnie oddawać krew.
Druga sprawa to oddawanie krwi na kogoś. Jeszcze nie tak dawno na pewno każdy z was widział wiadomość: Potrzeba krew dla dziewczynki na operację BRH – telefon do pani Magdaleny C. Krew była oczywiście potrzebna i bardzo szybko udało się ją zebrać. Ale druga cześć z telefonem do tej osoby to już był ponury żart. Ktoś dowcipny podał numer do przypadkowej pani a pełno osób bezmyślnie ogłoszenie udostępniało dalej na facebook-u. Z kilkoma takimi osobami rozmawiałem i jeszcze miały do mnie pretensje za zwrócenie uwagi. Oczywiście nikt z nich krwi nie oddał.
Ja bardzo rzadko oddaję krew ze wskazaniem. Bo najczęściej jest tak, że operacja już się odbyła i krew dla tej konkretnej osoby nie jest potrzebna a jest zblokowana w RCKiK. I zanim zostanie odblokowana to trochę potrwa a brakujących przecież nie brakuje. A powinno być tak, że jak ktoś potrzebuje krwi to powinno się zebrać kilka, kilkanaście osób i oddać akurat tyle krwi ile ta osoba potrzebuje. Dla zobrazowania – przy drobnej operacji osoby chorej na hemofilię trzeba zabezpieczyć aż 12 litrów krwi. Dlatego najlepiej będzie jak będzie dużo dawców i nadmiar krwi – problem się rozwiąże.
Trzecia sprawa. W prasie też były informacje, że dużo krwi się wylewa i krew sprowadzamy ją z zagranicy. I znowu dziennikarze nieznający się na rzeczy chcieli błysnąć. Krew nie jest sprowadzana tylko preparaty krwiopochodne. I jest tego jeden podstawowy powód – w Polsce nie ma fabryki do przetwarzania osocza. Chyba jesteśmy jedynym takim dużym krajem, który takiej fabryki nie posiada. Właśnie dlatego marnuje się głównie osocze bo zamiast je przetworzyć i sprzedać dalej z zyskiem to niestety po pewnym czasie musi być zutylizowane. Nie można jej przetrzymywać w nieskończoność. Część krwi i tak by musiała być zutylizowana ponieważ to, że została pobrana to nie znaczy, że spełnia wszystkie warunki. Temat rzeka. Ale lepiej było napisać „zmarnowana krew” niż „niewykorzystane osocze przez nieudolnych polityków”.
Żeby nie było tak pesymistycznie/pouczając to na koniec jak zwykle zdjęcie moich łupów 🙂
Dodaj komentarz