Cześć. Witam w kolejnym cyklu pt. Parki w Warszawie. W nawiązaniu do wyjaśnień zawartych w tym wpisie (na dole) kontynuuję swój cykl zwiedzania warszawskich parków i ogrodów. Tak się złożyło, że po odwiedzeniu Parku Magicznego, podróży metrem moja córka ze stanu płaczliwego weszła w stan a pośpię sobie. Dodatkowo wyszło na chwilę niebo i słońce więc postanowiłem skorzystać z okazji i odwiedzić pobliskie Stawy Brustmana. Miałem to w planach kolejnego dnia ale okazja to okazja.
Wszystkie wpisy o parkach można znaleźć tutaj w moim cyklu Parki w Warszawie vel Tata na pełen etat.
Stawy Brustmana tak naprawdę nie są parkiem. To teren należący do spółdzielni MSI Wawrzyszew a administrowany przez miasto. Status ma nijaki choć w mojej opinii powinien to być po prostu park. A, że ja ustalam warunki to mianuje te tereny parkiem. Stawy Brustmana powstały (a jakże) w miejsce dawnych glinianek podobno około 1820 roku. Nazwa wzięła się z nazwiska jednego z właścicieli sąsiednich terenów. Generalnie w miejscu w którym byłem znajdują się dwa stawy połączone kanałkiem i trzeci bezimienny. Kiedyś był jeszcze jeden ale został zlikwidowany a w jego miejscu znajduje się szkoła.
To tyle jeżeli chodzi o historię. Należy także wspomnieć, że w tym roku zakończyła się modernizacja stawów dzięki czemu brzegi zyskały nowe wykończenia, ścieżkę, rośliny i wygląd. Trzeba dodać, że całkiem udana modernizacja. Zwiedzanie zacząłem od pierwszego stawu, przechodząc przez tereny sportowe z niską roślinnością. Jeżeli chodzi o brzegi stawu to nie są one (ani staw) zarośnięte jak to czasami bywa a odnowiona roślinność super wygląda. Za to na wspomnianych terenach sportowych z boiskiem do koszyków dominuje niskie zadrzewienie, wiaty, stoły do gry. Trochę dalej idąc nad kanałem dochodzimy do nowego sporego placu zabaw. Za nim znajduje się tzw. słonik (mały placyk zabaw dla dzieci), kurtyny wodne i siłownia plenerowa.
Generalnie cały teren jest bogaty w atrakcje i urządzenia. W drugim stawie na środki oko cieszy fontanna dająca czasami mokrą mgiełkę. Nad stawem jest mnóstwo ławek i z reguły jest tutaj pełno osób. Za stawem znajdziemy także spore wielkości drzewa z dominującymi wielkimi topolami. To miejsce, o ile pamiętam, gdzie znajduje się także kilka drzewek owocowych (niestety trochę usunięto) gdzie jedna pani urzędnik odpisała mieszkance, że trzeba mieć zgodę na zbieranie owoców. Eh… Za częścią parkową znajduje się ujęcie wody oligoceńskiej, jeszcze niedawno czynnej, ale obecnie od jakiegoś 1,5 miesiąca czy więcej w awarii. Cytuję: „zostały podjęte czynności do ustalenia przyczyny awarii”.
Korzystając z nadal śpiącej córki okrążyłem stawy, przeszedłem przed dwa klimatyczne mostki, zaliczyłem wszystkie alejki oraz dodatkowo bezimienny staw w miejscu Potoku Bielańskiego. W ogóle Potok Bielański raz jest w miarę szeroki, raz zanika, a raz idzie w rury (np. pod pobliskim sklepem i pod terenami mieszkaniowymi) żeby na koniec pojawić się na chwilę chyba w Lesie Bielańskim. Trochę smutny to los tej rzeki w Warszawie. Po drugiej stronie znajdziemy górkę, leżaki do opalania, mniejszy plac zabaw, skatepark, pomnik przyrody, tj. zniszczone drzewo z odrastającą gałęzią, oraz ogrodzony teren z jednym rozłożystym robiącym wrażenie drzewem. Chyba miały tu powstać bloki ale coś zostało zablokowane. Bezimienny staw jest też bardzo zadbany. Po bardzo miłej godzinie Lila na koniec się przebudziła i poszliśmy razem po syna do przedszkola.
Jako, że skończyło mi się miejsce na serwerze przez pomysł Parki w Warszawie poniżej ponad 27 wybranych zdjęć a całość – 124 zdjęć z wizyty – jeżeli kogoś interesuje i ktoś to czyta w galerii google tutaj (https://photos.app.goo.gl/hKKx9MPCodBu4m8e8).
Główny spis parków tutaj. Wychodzę poza tę listę więc parków i ogrodów będzie więcej jak napisałem w wyjaśnieniu.
Więcej o warszawskich parkach administrowanych przez Zarząd Zieleni m.st. Warszawy tutaj.
Wyjaśnienie pomysłu, jak i ile parków zamierzam zwiedzić itp. we wpisie na samym dole tutaj.
Dodaj komentarz