Moje premie z promocji bankowych:
- Łącznie od początku roku – 315 zł.
- Łącznie od początku prowadzenia bloga (kwiecień 2014) – 3.502,67 zł.
- Łącznie wszystkie premie razem z narzeczoną – 6.930,77 zł.
Taki był stan wpływów na koniec czerwca 2017. Od tego do wpływów doliczyliśmy: dwie potężne premie od Toyota Banku – 2 razy po 140 zł (szczegóły tej promocji tutaj). Co prawda moja narzeczona musiała napisać reklamację ale wszystko się dobrze zakończyło. Moja narzeczona dostała także dwie premię po 50 zł od Citibanku (szczegóły nowej promocji tutaj). Dostała także premię w wysokości 75 zł za założenie Nest Konta w Nest Banku. I to właściwie wszystko. Większych wpływów nie udało się załatwić, bo mój wniosek w Nest Banku krążył po całej Warszawie przez kilka tygodni i niestety do mnie nie dotarł. Przez pewien okres moja działalność na blogu była mocno ograniczona, brak było czasu lub/i wyłączały nas okresy karencji.
Podsumowania wpływów z promocji bankowych – 2017 rok:
- Łącznie od początku roku – 455 zł.
- Łącznie od początku prowadzenia bloga (kwiecień 2014) – 3.957,67 zł.
- Łącznie wszystkie premie razem z narzeczoną – 7.385,77 zł.
Rok 2017 zakończył się dla nas wynikiem łącznym 1410,50 zł. Na tą kwotę składają się:
- 150 zł od T-Mobile Usługi Bankowe.
- 80 zł od Orange Finanse.
- 325,50 zł od mBanku.
- 300 zł od ING Banku Śląskiego.
- 200 zł od Citibanku.
- 280 zł od Toyota Banku.
- 75 zł od Nest Banku.
Jak widać na większość tych premii zapracowała moja narzeczona, która na początku naszej przygody mniej aktywnie wykorzystywała banki i miała większe możliwości. Ja miałem plan 1.000 zł w ciągu roku, ale spalił się on na panewce. Za to tylko kilkadziesiąt złotych zabrakło do tego planu mojej narzeczonej. Co nie zmienia faktu, że w ciągu ponad 3,5 roku udało się nam wyrwać od polskich banków prawie 7.400 zł przy prawie zerowych kosztach własnych. 1410,50 zł to niewiele mniej niż jedno najniższe wynagrodzenie w 2017 roku. Dało to do budżetu dodatkowe 117,50 zł miesięcznie. Byłoby trochę lepiej, ale niestety gonią nas okresy karencji, promocji jakby mniej, a taki BGŻ BNP Paribas odrzucił np. nasze wnioski o otwarcie konta ze względów biznesowych (mimo spełnienia warunków karencji). Eh, nie ma łatwo.
Oczywiście nowy rok to nowe wyzwania i nowe postanowienia. Choć jest trudno to nadal chcemy korzystać z promocji bankowych, o ile takie będą się pojawiać. Moja narzeczona zrezygnowała z konta w Citibanku i zadzwonili z ofertą 5% cashbacku przez 6 miesięcy w wysokości maksymalnie 50 zł – już wpadnie 300 zł. To takie rozwinięcie, uzupełnienie aktualnej promocji z premią do 600 zł, o której pisałem tutaj. Udało nam się założyć 2 konta w Envelobanku w ekspresowej promocji, dzięki której powinniśmy otrzymać po 100 zł. Moja narzeczona spełniła warunki, ja czekam na kartę, o którą musiałem się upomnieć 2 razy… Otrzymam też 150 zł BZ WBK w także bardzo szybkiej promocji (mojej narzeczonej nawet nie zdążyłem założyć konta). O ile uda mi się zalogować do bankowości internetowej (nie dostałem jakiegoś hasła…). Z tych promocji nazbierać się już powinno 650 zł.
Oczywiście łapie nas to, co dotyka wszystkich łowców promocji: ograniczenia i karencje. Problemem też był zastój dotyczący ofert pod koniec zeszłego roku, ale w styczniu wiele się już zmieniło. Obecnie w łatwiejszy lub trochę trudniejszy sposób można otrzymać: do 600 zł w Citibanku, do 400 zł w Banku BGŻ BNP Paribas, do 750 zł w mBanku, do 150 zł w Banku Millenniu, do 240 zł w ING Banku Śląski czy 300 zł lub 400 zł za karty kredytowe w Citibanku. Wszystkie te promocje zostały opisane u mnie na blogu w kategorii promocje bankowe tutaj:
Ciekawe promocje, chociaż jak zawsze – bywały lepsze 🙂 Na szczęście obecnie nie rzucam się na żadną promocję 🙂